| |
|
Marek Legutko -- Reforma podstaw programowych
Trzy podstawowe pytania do Podstaw dla matematykiPodstawa Programowa z matematyki powinna precyzować stanowisko MEN wobec pytań: Dlaczego uczymy matematyki? Czego winniśmy uczyć, czego wymagać? Jak powinniśmy uczyć? Bez tego trudno mówić oustaleniu jakiegoś przejrzystego standardu edukacyjnego. Listopadowa Podstawa Programowa dla matematyki nie spełnia tych oczywistych postulatów. Poniżej przedstawię pewne sugestie, które mogą być wykorzystane przy ponowieniu prac nad tym zasadniczym dla planowanej reformy dokumentem. Z całą mocą podkreślam, że ta wersja Podstaw powinna być w istotny sposób zmodyfikowana. Pytanie pierwsze. Dlaczego uczymy matematyki?W.W. Sawyer napisał kiedyś, że tak naprawdę, to nikt nie wie dlaczego uczy się matematyki. Nauczanie matematyki stało się zwyczajem podobnym do podawania rąk. Po prostu istnieje taki zwyczaj. Ludzie nie mogą sobie wyobrazić szkoły bez lekcji arytmetyki. W.W. Sawyer miał rację o tyle, że nie istnieje uznana przez wszystkich, jedynie słuszna odpowiedź na to pytanie. Widać to było szczególnie wyraźnie w okresie debaty nad koncepcją powszechnego matematycznego kształcenia towarzyszącej światowej fali reform programów szkolnych z lat 1960-1980. Poświęcono wtedy wiele uwagi analizie tego co może wnieść do kształcenia powszechnego nauczanie matematyki w jej trzech aspektach wiedzy, metody i języka. Próbowano opisać potencjalne kwalifikacje, które przez uczenie się matematyki może zdobyć każdy uczeń. Podsumowując tę debatę, profesor Zofia Krygowska sformułowała cztery główne argumenty za uczeniem wszystkich matematyki:
W połowie lat osiemdziesiątych w krakowskim środowisku dydaktyków matematyki wyróżniano trzy poziomy kwalifikacji, które absolwent szkoły powinien zdobyć w procesie uczenia się matematyki:
Chcę zachęcić twórców kolejnych wersji Podstawy Programowej dla matematyki do zerwania z praktyką wymyślania wszystkiego od nowa, do czerpania ze studni dydaktyki matematyki, do oparcia wizji szkolnej matematyki na przemyślanej koncepcji "matematyki dla wszystkich". Obecne cele edukacyjne, zadania nauczyciela i szkoły sprawiają wrażenie losowo dobranych i nadmiernie akcentują warstwę języka matematyki. Pytanie drugie. Czego uczyć i czego wymagać? Przy opisie treści w listopadowej Podstawie zmieniono wcześniejszą konwencję. W Pomarańczowej Książeczce były tylko hasłowo opisane grupy treści, np. "liczby wymierne, procenty". Teraz są listy szczegółowych haseł programowych. W Podstawie dla szkoły podstawowej było jedenaście "grubych" haseł, teraz jest blisko pięćdziesiąt "chudych". Naprawdę trudno zorientować się czy ustalenie celów edukacyjnych oraz zadań nauczyciela i szkoły miało jakiś wpływ na dobieranie treści i formułowanie osiągnięć. Wydaje się, że treści dobierano w izolacji od celów i zadań, nawiązując do tradycji, kierując się dosyć subiektywnym poczuciem, że coś jest łatwe -- "dla wszystkich", coś zaś trudne -- "tylko dla wybranych". Ostatecznie skonstruowano menu matematyki "dla ubogich", będące okrojoną, zniekształconą wersją "matematyki dla elity". Profesor Zofia Krygowska wielokrotnie przestrzegała przed pozornymi ułatwieniami uzyskiwanymi przez wyrzucanie trudniejszych haseł. Trudności w zrozumieniu tych haseł można pokonać. Matematyki z lukami i opuszczeniami, o strukturze sera szwajcarskiego, nikt nie będzie w stanie zrozumieć i wykorzystać. Czy wykreślenie przykładów nierówności w szkole podstawowej rzeczywiście pomoże w zrozumieniu równań? Czy eliminacja z Podstawy dla gimnazjum wektorów, trygonometrii, równań kwadratowych, doświadczeń losowych zaowocuje osiągnięciami w "dostrzeganiu, wykorzystywaniu i interpretowaniu zależności funkcjonalnych; interpretowaniu związków wyrażonych za pomocą wzorów, wykresów, schematów, diagramów i tabel" oraz "prezentowaniu z użyciem języka matematyki wyników badań prostych zagadnień"? Drobiazgowa wyliczanka haseł w listopadowej Podstawie Programowej dla matematyki sugeruje poważne potraktowanie każdego z nich z osobna. Najlepiej przez poświęcenie mu co najmniej jednej lekcji, przerobienie odpowiedniej liczby ćwiczeń i zadań, odpytanie czy przeprowadzenie sprawdzianu. Niektóre zapisy sugerują powrót do dawnego wyuczania regułek. Reanimowano dawno już pochowane hasła programowe jak kąt dopisany do okręgu, czy zależność funkcjonalna. Przez to wszystko Nowa Podstawa jest, mimo wielu skreśleń, bardziej przeciążona treściami niż Podstawa z Pomarańczowej Książeczki. Przy dalszych pracach nad Podstawą konieczne trzeba ustalić czytelną konwencję dla zapisów treści w Podstawie Programowej. Chodzi o uniknięcie nieporozumień i interpretacji niezgodnych z intencjami autorów zapisów. Przypomnę niektóre konwencje używane podczas prac nad programami nauczania matematyki dla szkoły średniej w połowie lat osiemdziesiątych.
Drobiazgowej wyliczance treści Nowej Podstawy Programowej towarzyszy bardzo ogólnikowe opisanie matematycznych osiągnięć uczniów, które powinny być punktem odniesienia przy ocenianiu na bieżąco w szkole i podczas końcowych egzaminów. To koniecznie trzeba zmienić. To nie treści, ale właśnie postulowane osiągnięcia powinny być drobiazgowo opisane. Warto więc, wzorem podstaw programowych z innych krajów, umieścić w naszej Podstawie dla matematyki przykłady zadań i problemów ilustrujące zarówno sposób rozumienia zapisu osiągnięć jak i ich postulowany poziom. Uważam, że lepiej niż Nowa Podstawa Programowa opisywał postulowane osiągnięcia jeden z programów nauczania matematyki w szkole średniej z lat osiemdziesiątych. Oto cytat: "Nauczanie matematyki powinno doprowadzić do osiągnięcia przez uczniów co najmniej następujących wyników:
Pytanie trzecie. Jak uczyć matematyki? Podstawa Programowa dla matematyki w swoim obecnym kształcie zawiera "cele edukacyjne", "zadania nauczyciela i szkoły", "treści" i "osiągnięcia". Wszystko to jest osadzone w szerszym kontekście "zadań ogólnych szkoły", "opisu szkoły" (podstawowej, gimnazjum), "opisu ścieżek edukacyjnych". Przynajmniej teoretycznie, każde hasło programowe z inwentarza obowiązkowych treści powinno służyć realizacji podanych celów i zadań. Myślę też, że treści nie powinny być zbiorem luźno ze sobą powiązanych elementów, powinny tworzyć strukturę, której poszczególne elementy oddziaływają na siebie. Czytając kolejne wersje Podstawy zadawałem sobie pytanie metodologiczne: "Czy Podstawa Programowa dla matematyki jest czy też nie jest ustalonym centralnie programem szkolnym?" W słowniku języka polskiego Doroszewskiego "program" jest rozumiany jako "wykład pewnych założeń i wytycznych działania mającego te założenia realizować". Podstawa spełnia te kryteria. W literaturze poświęconej problematyce programów szkolnych rozróżnia się pojęcie programu zamierzonego, programu wdrażanego (wykonywanego) oraz programu osiąganego. Przez program zamierzony rozumie się program, który jest ustalony dla całego kraju i jest skodyfikowany w instrukcji programowej. Przez program wykonywany rozumie się program zawarty w różnych tekstach i materiałach, które są dobierane i zatwierdzane do użytku szkolnego, które są przekazywane przez nauczycieli w klasach. Program osiągany jest to to czego uczniowie nauczyli się, co zasymilowali. Według mojego głębokiego przeświadczenia Podstawa Programowa w swoim obecnym kształcie pełni rolę centralnie ustalonego programu zamierzonego. Niestety, niekonsekwentnie i nieprzejrzyście napisanego. Program ten powinien według mnie mieć kształt ogólnego projektu architektonicznego osiedla czy miasta. Powinien zawierać założenia, które muszą być brane pod uwagę (dla zespołu architektów są to np. życzenia i warunki inwestora; dla autorów Podstawy będą to może strategiczne cele i zadania szkoły oraz warunki organizacyjne i finansowe oświaty). Projekt ten powinien opisywać w sposób jasny i klarowny przyszły krajobraz ujmując go z różnych perspektyw, przewidując możliwie wszystkie uwarunkowania i potrzeby przyszłych użytkowników. Zarówno architekci jak i twórcy Podstawy muszą naprawdę dobrze znać te potrzeby i uwarunkowania. Projekt powinien zawierać opis sylwetki poszczególnych budowli, powinien ustalać przebieg połączeń komunikacyjnych, wzajemne położenie czy odległości. Ale zaprojektowanie szczegółów to już zadanie innych zespołów projektantów (autorów programów). Wszelkie decyzje na temat detali są tu niepotrzebne, zaciemniają tylko ogólny obraz. Dobry projekt architektoniczny nie może zupełnie abstrahować od tego, kto będzie jego wykonawcą. Powinien więc zawierać opis standardu, jeśli chodzi o warunki pracy, doświadczenie wykonawcy, jego wyposażenie i użyte przez niego materiały. Specyfika Podstawy Programowej jako projektu architektonicznego wiąże się z większym może niż gdzie indziej przywiązywaniem wagi do norm jakości zarówno przy wykonywaniu poszczególnych elementów projektu jak i ich późniejszym użytkowaniu. Myślę, że oprócz celów, zadań, treści i osiągnięć Podstawa powinna zawierać opis postulowanego sposobu i stylu nauczania i uczenia się matematyki. Jednym z dobrych rozwiązań mogłoby być wprowadzenie do Podstawy Programowej dla matematyki komentarzy ukazujących sposób konkretyzacji ogólnych zadań szkoły i nauczyciela w dziedzinie edukacji matematycznej. Oto przykłady dobrych komentarzy z dawnych programów:
Dyskusje na temat Podstawy Programowej wracają wciąż do pytań o to czym jest, czym nie jest, czym powinna być i czym nie powinna być Podstawa. Konieczne jest więc pilne rozstrzygnięcie metodologicznego sporu na temat sposobu rozumienia i funkcjonowania w praktyce szkolnej Podstawy Programowej. [ Krótka historia trzech fal reform polskiej oświaty ] [ Wielka Reforma Systemu Edukacji w ośmiu odsłonach ] [ Trzy podstawowe pytania do Podstaw dla matematyki ] [ Aktualny Serwis ] [ Strona Główna ] |