| |
|
Obalanie mitówNiedawno ukazał się w warszawskim dzienniku "Życie" cykl artykułów dotyczących reformy oświaty (wydania z 23.i 27.03.'98). Zdziwił mnie on wielce i zbulwersował. Wydźwięk tych publikacji, poza tekstem p. K. Hall i (częściowo) p. J. Wróbla, pozostawia wrażenie, że autorzy -- nie znając dobrze założeń reformy, a na pewno nie rozumiejąc ich -- postanowili "przyłożyć" MEN-owi, w szczególności ministrowi M. Handkemu. Artykuł p. J. Wróbla przyjęłam jako protekcjonalne poklepywanie po ramieniu: "niby popieram", ale "wolnościowej szkoły nie cenię", gdzie przez " wolnościową" autor rozumie raczej "luzacką". Nie podzielam też zdania p. T. Merty, że zwiększanie liczby uczniów liceów kosztem likwidacji zawodówek to działanie pozorne. Prawdziwie jednak kuriozalna wydaje mi się wypowiedź p. prof. Bogusława Wolniewicza, pod znamiennym tytułem: "Brońmy szkoły"!. Swoje poglądy na temat reformy oświaty autor powtórzył także w dyskusji na antenie radia "Kolor" (26.03.98, godz. 18.05). Oba te wystąpienia -- pełne agresji, obficie kraszone epitetami pod adresem min. Handkego i jego współpracowników -- są zaskakującym świadectwem tego, jak wiele mitów, żywcem z PRL, żyje jeszcze w naszym społeczeństwie (chociaż już dziewiąty rok nikt naszych umysłów nie zniewala). Chcę rozwiać te mity.
Pozostawanie w toku mitologicznego myślenia stanowi największe zagrożenie dla przyszłości polskiej oświaty. Myślę, że min. Handke i jego ekipa promują taką reformę, jakiej teraz Polsce trzeba. Można dyskutować nad poszczególnymi rozwiązaniami, można zmieniać, dodawać, modyfikować, doradzać, o co na każdym spotkaniu prosi pani minister Dzierzgowska. Ale kierunek zmian jest na pewno taki, jakiego naszemu społeczeństwu trzeba. Obecna reforma to:
W tym kontekście niezrozumiałe wydaje się, dlaczego tak mało wsparcia reformie dają uczelnie i tyle z nich płynie głosów krytycznych. Wydawałoby się, że z myślącym studentem pracuje się ciekawiej niż z "obkutym". I chcę upewnić tych wszystkich, którzy obawiają się, czy nauczyciele chcą reformy: dobrzy, otwarci, twórczy nauczyciele na pewno chcą! Jest to dla nich wielka szansa na tworzenie własnych programów edukacyjnych i wychowawczych, na tworzenie takiej szkoły, do której i oni, i ich uczniowie idą z radością, a nie ze strachem i znudzeniem. Kierując przez sześć lat Centralnym Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli, miałam wielokrotnie okazję przekonać się, że najchętniej udział w kursach, warsztatach i wszelkiego rodzaju szkoleniach biorą nauczyciele najlepsi, o znaczącym dorobku zawodowym. Popieram więc hasło prof. Wolniewicza: BROŃMY SZKOŁY, ale przed tymi, którzy chcą ją zostawić taką, jaka jest! Janina Zawadowska [ Mit drugi: Nasi nauczyciele są dobrzy! ] [ Mit trzeci: Blokować reformę dla dobra szkoły! ] [ Szukaj w archiwum ] [ Aktualny Serwis ] [ Strona Główna ] |