| |
|
Koniec SMARTU-u7 maja br. odbyło się uroczyste zakończenie ostatniego, jak się wydaje, programu PHARE dotyczącego edukacji -- programu SMART. Trochę szkoda, że programy PHARE kończą się. Były dużym zastrzykiem pieniędzy i fachowej pomocy ze strony Unii Europejskiej. Z drugiej strony jednak jest to dowód, że zaczynamy być traktowani jak partnerzy: mamy dostęp do programów unijnych (SOCRATES, LEONARDO), mogąc korzystać z ich funduszów i partycypując jednocześnie w ich tworzeniu. To kolejny element zamiany "ryby na wędkę" w rozwoju naszego kraju. Program SMART miał cztery komponenty:
Co nam dał program SMART?Sprawy finansowania oświaty leżą w gestii MEN. Powstało tam Biuro Strategii i Reformy, którego zadaniem jest planowanie długofalowej polityki edukacyjnej państwa. Niestety, pewne założenia, które były brane pod uwagę, gdy powstawały założenia programu SMART, uległy później zmianie, np. idea bonu oświatowego odsunęła się w czasie. Założeniem programu NOWA MATURA było doprowadzenie egzaminu dojrzałości (a z czasem sprawdzianów i egzaminów na innych szczeblach edukacji, po szkole podstawowej i gimnazjum) do standardów międzynarodowych, tak by sprawdzał nie tylko wiedzę, ale i umiejętności. Niektóre założenia dotyczące systemu egzaminów, a szczególnie regulaminu matur, ostatnio zmieniły się. Na szczęście, do matury w nowej formule mamy jeszcze trzy lata, jest więc czas na ustalenie wszystkich szczegółów. W programie KREATOR:
W programie ARKA:
Program SMART był przez cały czas swego trwania poddawany procesowi ewaluacji formatywnej, której sukces opierał się na stałym dialogu z osobami podejmującymi decyzje w programie. Działania na rzecz poprawy jakości kształcenia nauczycieli w kolegiach, ambicje przejścia procedur akredytacyjnych dla potwierdzenia wysokich kompetencji pracowników są bardzo pocieszającym sygnałem dla tych wszystkich, którzy zdają sobie sprawę, że bez dobrze przygotowanych nauczycieli żadna reforma oświaty się nie uda. Niepokój budzą sygnały, że niektóre kolegia po zamianie w wyższe szkoły zawodowe wracają do nauczania: "kreda i tablica". Czy naprawdę o to chodziło? I na koniec może warto zacytować jedną z naszych unijnych edukatorek, Dellę Fish: "Być prawdziwie profesjonalnym nauczycielem oznacza mieć, kształcić, rozwijać.. umiejętności i zdolności sprawnego nauczania, to jest ułatwiania uczniom uczenia się, a NIE pompowania w nich wiedzy, umożliwiania im zrozumienia, a nie mówienia, co mają myśleć; i zasadniczo - wyzwolenia ich do sięgnięcia po więcej, niż to, co ja, jako nauczyciel mam im do zaoferowania... Głębokie zrozumienie tego, jak być wyzwalającym edukatorem ukształtowane jest i natchnione szeroką wiedzą o sobie zdobytą przez badanie własnych wartości, przekonań założeń, teorii i krytycznego podejścia do własnych umiejętności nauczycielskich i wiedzy teoretycznej... Natura uczenia się jest nierozłącznie związana ze sprawami etyki i moralności, które wyrażają się w moich codziennych czynnościach i decyzjach. Każda moja reakcja na ucznia, mój język ciała przekazują subtelne informacje o tym, jak postrzegam moich uczniów i dlaczego. Być nauczycielem oznacza umieć i wiedzieć, jak wykorzystać dla własnego profesjonalnego rozwoju zrozumienie zdobyte przez otwarte badanie szerokiego wachlarza doświadczeń (praktyki) oraz poglądów i przemyśleń innych (teorii). Oznacza to szacunek dla idei i postaw innych niż moje... Oznacza to obeznanie z procesami i wynikami różnych badań edukacyjnych. Jednak posiadanie i ćwiczenie tych cech, zdolności i umiejętności tyle tylko widoczne jest na gładkiej powierzchni zawodowej praktyki, ile góra lodowa wystaje ponad powierzchnię morza." Bardzo mi się podoba takie rozumienie bycia profesjonalnym nauczycielem. A Wam, drogie Koleżanki i Koledzy? Janina Zawadowska [ Szukaj w Archiwum ] [ Aktualny Serwis ] [ Strona Główna ] |